czwartek, 12 maja 2016

Droga do Domu część I - Żuchowski Przemysław



„Cudze chwalicie, swego nie znacie”

Ten cytat, który pochodzi z wiersza Stanisława Jachowicza „Wieś”,  nasunął mi się na myśl podczas czytania „Drogi do Domu” Przemysława Żuchowskiego.

Weszliśmy do Europy i uzyskaliśmy możliwość swobodnego podróżowania. Korzystamy z tego przywileju. I bardzo dobrze. Czy jednak znamy własny kraj na tyle, że nic nas w nim nie zauroczy?

„Droga do Domu” osnuta jest wokół tajemniczych przybyszów z terenów dzisiejszej Belgii i północnej Francji, zwanych Walonami lub Walończykami. W późniejszych czasach określano tak człowieka, który zajmował się zbieraniem kamieni szlachetnych, a także wydobywaniem srebra i złota. Sekrety wydobywania minerałów i kruszcu trzymali w tajemnicy, znacząc skały sobie tylko wiadomymi runami. Tajemne znaki przetrwały do dziś.

Akcja powieści rozgrywa się na dwóch poziomach – ludzkim i zwierzęcym. Bohaterami są mieszkańcy osady w Karkonoszach, położonej w pobliżu obecnej Szklarskiej Poręby, a w szczególności - mężczyzna zwany Walonem i chłopiec o imieniu Gucek. Ale bohaterami są także wilki, głównie Prok i Arma. Personifikacja wilków nadaje powieści baśniowy klimat. Świat ludzi i zwierząt nieustannie przenika się, magia miesza z rzeczywistością.


W pierwszej części, zatytułowanej „Osada”, poznajemy mieszkańców wioski i outsidera zwanego Walonem. Mieszka on samotnie w oddaleniu od pozostałych chat. Bardzo dobrze charakteryzują go słowa, które skierował do chłopca:
„— To, na co patrzysz to tylko chata. Dach i ułożone drewniane bele, a prawdziwy dom powinien być tutaj — Walon położył rękę na Gucka sercu. — Niby tak blisko, a jak czasami trudno do niego drogę odnaleźć”[1].


Kiedy w pobliżu wsi pojawiają się wilki, ludzie postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Niestety nie znają całej prawdy o grasujących drapieżnikach.

W części drugiej, zatytułowanej „Strażnik”, Walon wyrusza po ratunek dla umierającego dziecka. Czytelnik nie tylko śledzi z zapartym tchem niezwykłe przygody bohatera, ale także poznaje walońskie tajemnice. Wyprawa obfituje w wiele niebezpieczeństw. Żeby wędrować po górach, trzeba je znać, a to był przywilej niewielu ludzi.


„— Ważne chłopcze, żebyś pamiętał, że kto ma w górach czyste serce i żadnego zła nie czyni, to Duch Gór go strzeże i pomocy udzieli jak trzeba, a jak który niecny jest, i chytry, to niech zanim wyruszy, mocno się zastanowi, bo źle skończyć może — podsumował Walon”[2].


Duch Gór, o którym mowa, to Liczyrzepa, znany również jako Karkonosz, Rzepiór, Rübezahl, Krakonoš lub Krkonoš. Te polskie, niemieckie i czeskie nazwy pokazują historię regionu, który należał do różnych władców, przechodził z rąk do rąk.

Część trzecia, „Polowanie”, jest najbardziej dramatyczna. Kto, na kogo poluje, czy zwycięży dobro czy zło, jak zakończy się walka? Na te pytania trzeba szukać odpowiedzi w „Drodze do Domu”.

Uważam, że jest to powieść dobra i wartościowa, choćby przez swoją wielowarstwowość pozwalającą kilku nieco odmiennym grupom czytelników odnaleźć w niej to, czego w lekturze szukają: przygodę, magię, wzruszenia, szczyptę prawdy psychologicznej, a także materiał do zastanowienia się nad rolą przyjaźni w życiu. A także, co bardzo ważne, akcja osadzona jest w „naszych” Karkonoszach.

Serdecznie polecam!

---
[1] Przemysław Żuchowski, „Droga do Domu”, wyd. AD REM, Jelenia Góra 2012, s. 309.
[2] Tamże, s. 171.

Droga do Domu [Przemysław Żuchowski]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
Przeczytała dla Was Magdalena Woźniak