Ludzie dzielą się na mądrych i
głupich, biednych i bogatych, szczęśliwych i nie, oraz na wiele innych
sposobów. W jednym kraju, a nawet w jednym mieście, mieszkają osoby tak różne,
jakby pochodziły z całkiem innej planety. Jednakże każdy chciałby z osoby
biednej i nieszczęśliwej stać się bogatą i mającą powodzenie, natomiast
odwrotnie – nikt.
Niezależnie od tego, czego sobie życzymy, życie szykuje
różne scenariusze. Oto siedmioletni Patryk, wychuchany jedynak z bogatej
dzielnicy, na skutek plajty firmy prowadzonej przez jego ojca, trafia wraz z
rodziną do najgorszego miejsca jakie mógłby sobie wyobrazić - do lokalu
zastępczego podobnego do slumsów i zwanego Brooklynem. Jego piękna mama
podejmuje pracę sprzątaczki, żeby związać koniec z końcem, a ojciec …. pije i
bije. Niżej upaść się już nie da.
„… nie należymy już do tamtego świata. Do świata przyjęć ogródkowych, zakupów w Almie, rodzinnego grillowania i kina familijnego.”[1] – stwierdził w pewnym momencie Patryk, gdy rozmyślał nad losem swoim i mamy. „Pewnie tęskniła do tamtego czasu, ale ja odnalazłem się w Brooklynie nad wyraz szybko”[2]
Minął rok, nadeszły wakacje, a
ojciec Patryka na dłuższy czas utkwił w szpitalu. Puszczony samopas chłopak
przeszedł przyspieszony kurs dojrzewania, poznał nową okolicę, nauczył się
radzić sobie w nowych warunkach i … odkrył potęgę wyobraźni. Wszystko to, co
się nam przydarza to nie tylko fakty, ale przede wszystkim sposób, w jaki na
nie patrzymy i co o nich myślimy, a sposób myślenia Patryka zmienił się
całkowicie. Tego lata, podczas wakacji w Brooklynie, zjawił się w życiu Patryka
Celestyn – mężczyzna o białych włosach jak Geralt z Rivii, w papierowej koronie
oraz z wytatuowanymi skrzydłami na plecach. Jak łabędź, albo anioł.
„Tego lata Celestyn był dla mnie wszystkim. Bogiem, przyjacielem, królem w papierowej koronie. Siedząc na ławce, chłonąłem każde jego słowo. Życie zamieniło się w opowieść, o jakiej nawet nie śniłem. Było w niej dwóch bohaterów – Celestyn i ja. Brooklyn zamienił się w krainę, w której codziennie zdarzały się cuda.”[3]
Kim był Celestyn? To bardzo
interesująca postać. Wyobraźcie sobie, że w poszukiwaniach dotarłam nawet
TUTAJ. Ale to, kim Celestyn był, a kim nie, wydaje mi się mniej ważne od tego,
że miał dla Patryka to, czego nie mieli jego rodzice – czas. Mnóstwo czasu,
który spędzali razem, wspaniałe chwile, które dostarczyły chłopcu takich
wrażeń, jakich jego ojciec, kiedy był jeszcze bogaty, nie byłby w stanie mu
kupić.
Wszystko to, co się wydarzyło,
opowiada nam Patryk. Jednak my, pomiędzy wierszami jego opowieści, pośród
zachwytów nad wyprawami z Celestynem zauważamy, że nie wszystko jest takie, jak
się Patrykowi wydaje. Nasz bohater oraz jego tajemniczy przyjaciel wiodą żywot
biedaków. Ale czy na pewno? Katarzyna Ryrych potrafi przewrotnie zmusić nas do
zastanowienia się nad tym, czym w rzeczywistości jest bogactwo i czy na pewno
są to pieniądze.
Książkę można odczytywać na wielu
płaszczyznach, a także powrócić do niej po latach, by odkryć mnóstwo nowych,
porządnie ukrytych wątków i znaczeń. To rodzaj książki, w której czytelnik w
każdym wieku znajdzie coś dla siebie.
Ciekawi bohaterowie oraz żywe,
błyskotliwe dialogi sprawiają, że trudno się od niej oderwać.
Serdecznie polacam!
------------------
[1] „Król”, Ryrych Katarzyna,
Wydawnictwo Literatura, s. 88
[2] tamże
[3] tamże, s. 28
[4] tamże, s. 7
Książka czeka już na Was w szkolnej bibliotece!
Książki z serii Plus Minus 16 |